Wypraszanie dziennikarzy z konferencji prasowej – komentarze członków PSPR do opinii REPR

Członkowie klubu rzeczników prasowych i eksperci od etyki w PSPR komentują ostatnią opinię Rady Etyki Public Relations w sprawie wykluczania wybranych dziennikarzy z konferencji prasowych (z 15.01.2020 r.).

Wypowiedzieli się: Mariusz Gruza (Urząd Dzielnicy Wola m.st. Warszawy), Agnieszka Jaszkaniec (Katowickie Wodociągi S.A.), Tomasz Popielewski (Ceramika Paradyż), Bartosz Sawicki (Gulermak) i prof. Karina Stasiuk-Krajewska (SWPS).

Agnieszka Jaszkaniec, rzecznik prasowy Katowickich Wodociągów S.A.

Rekomendacje zawarte w opinii REPR to elementarz zasad, które powinny obowiązywać w relacjach dziennikarz – rzecznik czy PRowiec. Niestety zdarza się, że nie zawsze obowiązują. Ich łamanie nie służy ani jednej, ani drugiej stronie. Współpraca obu stron powinna się opierać na zrozumieniu specyfiki zawodu dziennikarza przez rzecznika/PRowca i odwrotnie. Traktowanie siebie jako partnerów, a nie dwie strony wrogich obozów, to podstawa w budowaniu dobrych relacji. Skoro organizujemy otwartą konferencję to znaczy, że mamy coś ważnego do powiedzenia opinii publicznej. W takiej sytuacji nie możemy decydować kto i w jaki sposób będzie przekazywał nasze informacje. Rzecznik czy PRowiec nie może uzurpować sobie prawa do ograniczania wolności słowa i prawa do informowania opinii publicznej. Z drugiej strony w relacji dziennikarz – rzecznik/PRowiec należy pamiętać, że to jest relacja partnerska, a skoro jesteśmy partnerami to mamy wobec siebie takie same prawa i obowiązki.

Jako PRowcy mamy prawo oczekiwać od dziennikarza informowania w sposób rzetelny i uczciwy. Oczywiście z jednymi dziennikarzami pracuje nam się lepiej, z innymi gorzej, ale to jest tak jak na każdym polu. Z tego powodu nie możemy nikogo wykluczać. Profesjonalizm polega na tym, że pracujemy ze wszystkimi.

Mariusz Gruza, rzecznik prasowy Urzędu Dzielnicy Wola m.st. Warszawy

Nie możemy dyskryminować dziennikarzy ze względu na redakcję dla której pracują, nie możemy wybierać sobie uczestników otwartych konferencji prasowych, mamy prawo nie wykonać polecenia przełożonego, które dotyczy wyproszenia z konferencji konkretnych dziennikarzy – to jedne z najważniejszych stwierdzeń opinii wydanej przez Radę Etyki Public Relations w sprawie wykluczania wybranych dziennikarzy z konferencji prasowych. To bardzo ważny głos, w czasie kiedy coraz częściej tematem przekazów medialnych są właśnie relacje między dziennikarzami, a rzecznikami prasowymi czy specjalistami public relations.

Musimy pamiętać, że konferencje prasowe nie są dla dziennikarzy. Prawdziwymi adresatami tych wydarzeń są słuchacze, czytelnicy czy telewidzowie danego medium. W związku z tym nie mamy prawa wykluczać pewnej części społeczeństwa z dostępu do informacji.

Chciałbym również zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Chodzi o wymierne straty wizerunkowe, które ponosi instytucja lub organizacja w związku z wypraszaniem dziennikarzy z organizowanych przez siebie konferencji prasowych.

Często takie kontrowersyjne zdarzenia mogą całkowicie zdominować przekaz medialny. Naszym obowiązkiem jest uświadomienie przełożonym z jak poważnymi konsekwencjami możemy mieć do czynienia.  Opinia REPR na pewno daje nam kolejny argument do ręki.

Bartosz Sawicki, Communication Manager i rzecznik prasowy firmy Gulermak

Kwestie wypraszania dziennikarzy z konferencji prasowej najlepiej podsumuje cytat kultowej polskiej komedii „Rejs” z 1970 roku: „Więc dlatego, z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było. Tylko aplauz i zaakceptowanie”. Pomijając kwestie etyczne, jest to sytuacja rodem z komedii pomyłek właśnie. Konferencje prasowe, jako jedno z narzędzi public relations, organizowane są, by dzięki mediom budować wizerunek organizacji. Tymczasem wypraszanie dziennikarzy, zwłaszcza siłowe (z tego co wiadomo akurat w tej sytuacji z Gdańska tak nie było), demoluje pod względem przekazu każdą konferencję. Fakt, że materiały dziennikarzy są złe lub dobre, profesjonalne lub nie, czy też etyczne lub nieetyczne nie ma tu żadnego znaczenia. Ekosystem medialny od zawsze skonstruowany był w ten sposób. Rolą PR-owców jest zbudowanie takiej reputacji szefostwa i organizacji, którym nie będą straszne negatywne materiały. Zamiast rozmawiać o temacie wydarzenia w świat idzie informacja o cenzurze, przepychankach, ograniczaniu wolności prasy. Gdzie tu logika?

Na koniec życzę wszystkim PR-owcom i rzecznikom, by stać ich było na luksus odmowy wykonania polecenia przełożonego. Na to składa się wiele czynników – od zasobów finansowych, przez pozycję w organizacji, po kręgosłup moralny i charakter.  Obawiam się, że część naszego grona obarczona np. kredytem we frankach w konfrontacji z poleceniem wyproszenia dziennikarza zwyczajnie odłoży kodeksy branżowe na półkę. Znajdzie się również wielu takich, którzy w myśl zasady „nie kopania się z koniem” nie sprzeciwią się szefostwu.  Po co? Skoro przełożony i tak nie zrozumie odmowy. Niestety te dwie kwestie jasno wskazują, gdzie w łańcuchu decyzyjności i prestiżu znajdują się obecnie rodzimi PR-owcy. Dziś wygląda na to, że w naszym zawodzie, u progu drugiej dekady XXI w. etyka wciąż jest luksusem bogatych.

prof. Karina Stasiuk-Krajewska, kierownik Katedry Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu

Uważam, że wypraszanie dziennikarzy z konferencji prasowej jest działaniem zasadniczo niewłaściwym i szkodliwym. Sytuację tę można rozpatrywać na kilku poziomach, na każdym z nich zachowanie takie budzi poważne wątpliwości. Przede wszystkim fundamentem społeczeństw demokratycznych jest dostęp do informacji, na straży którego stoją głównie media i dziennikarze. Jednak także PR-owcy ponoszą istotną odpowiedzialność za realizację tej reguły. Można wręcz powiedzieć, że ich odpowiedzialność za to, czy i jakiej jakości informacje docierają do społeczeństwa, jest porównywalna z odpowiedzialnością, którą w tym zakresie ponoszą dziennikarze. Takie zachowanie stanowi więc istotną dysfunkcję w obszarze public relations. Jest także sprzeczne z etyką profesji, która przecież odnosi się do partnerskich, opartych na szacunku i zaufaniu relacji z dziennikarzami, oraz – co być może istotniejsze – do zobowiązania do społecznego udostępniania prawdziwych i rzetelnych informacji.

Wreszcie – co także wydaje mi się ważne – takie zachowanie jest szkodliwe dla wizerunku branży. PR-owcy czy rzecznicy prasowi zaczynają być bowiem postrzegani jako ci, którzy blokują dostęp do informacji, reglamentują ją. Nie działają zatem w interesie społecznym, ale w wąsko rozumianym interesie grup/instytucji, które reprezentują. Choć w spolaryzowanym pejzażu medialnym niestety czasami sami dziennikarze nie przestrzegają norm etycznych, prowokując swoich rozmówców lub też stawiając tezy zamiast pytań, ci ostatni powinni zachować profesjonalny dystans. W tej sytuacji bowiem na PR-owcach ciąży większa jeszcze odpowiedzialność , a ich rola jako dostarczycieli sprawdzonych informacji rośnie.

Reasumując, jeśli tylko dziennikarze nie łamią prawa, należy umożliwić im uczestnictwo w konferencjach prasowych, czy szerzej – zapewnić dostęp do informacji. Tym bardziej, że rozpowszechnienie praktyki wypraszania z konferencji może doprowadzić do podejmowania takich działań pod jakimkolwiek, choćby błahym i uznaniowo przyjętym, pretekstem, a co gorsza – do społecznego i branżowego usprawiedliwiania takiego postępowania. To prawda, zachowanie opanowania i zimnej krwi może być czasami trudne, jednak jest to przecież wyznacznik profesjonalizmu i wysokich kompetencji  specjalisty public relations, zwłaszcza w tych trudnych medialnie czasach.

Tomasz Popielawski, Rzecznik prasowy firmy Ceramika Paradyż

Po zapoznaniu się z opinią Rady Etyki Public Relations dotyczącej zjawiska wypraszania dziennikarzy wybranych redakcji z konferencji prasowych, ucieszyłem się z dwóch powodów. Po pierwsze bardzo dobrze się stało, że została wydana opinia, która patrząc na realia niestety może zdarzać się coraz częściej, a która może pomóc nam w jednoznacznej ocenie i rozwianiu wszelkich wątpliwości postępowania w podobnych sytuacjach. Być może nawet taki zapis powinien kiedyś znaleźć się w kodeksach etyki zawodowej.

Po drugie cieszę się, że owa opinia jest zbieżna z moimi przekonaniami, pomijając rzecz jasna skrajne przypadki zupełnie niezwiązane z pozyskaniem informacji w trakcie konferencji. Pracę PR-owców, rzeczników prasowych i dziennikarzy nieskromnie można by zaliczyć do zawodów zaufania publicznego, których najwyższymi wartościami powinny być zawsze rzetelność, odwaga i uczciwość.  Powinniśmy respektować niezależność prasy i swobodę interpretacji treści przez dziennikarzy, w szczególności jeśli dotyczy to sfery publicznej. Z drugiej strony jednocześnie liczyć na to, że każdy dziennikarz przestrzegał będzie norm etyki zawodowej. Niestety w obu przypadkach rzeczywistość nadal bywa często inna, tym bardziej takie opinie są bardzo cenne.

Dodaj komentarz